wtorek, 22 marca 2011

Jadę na Monte Perdido!

Chyba każdy fantasta zna kultową powieść „Dworzec Perdido” Chiny Miéville. Jakież było moje zdumienie, gdy nazwę „Perdido” znalazłem na mapie, i to w najprawdziwszym realu! Pełna nazwa to „Parque National de Ordesa y Monte Perdido”, a ów park leży w Pirenejach hiszpańskich, tuż przy granicy z Francją. Natychmiast zacząłem pakować plecak.

niedziela, 20 marca 2011

Dyson, herezje, globalne ocieplenie i sens istnienia

Niech mi nikt nie mówi, że nie ma czegoś takiego jak fatum, palec boży, zrządzenie losu itd. Czasopisma „Polityka” nie miałem w ręku z 10 lat, no... bo nie. Wchodzę dwa dni temu do jakiegoś saloniku z gazeciarstwem, otwieram kilka czasopism, a potem sięgam po „P.” i szukam działu nauki. Patrzę - a tu wywiad z Freemanem Dysonem, tym prawdziwym, od „sfery Dysona”! (Sfera miała otaczać gwiazdę, aby wykorzystać całość jej emitowanej energii). Przejrzałem i stwierdziłem, że muszę to uważnie przeczytać, ba, przestudiować! Jak ktoś jeszcze będzie miał ochotę, a polecam z całych sił, to tutaj. A tu prywatna strona Freemana D.

sobota, 19 marca 2011

Po co pisarzowi blog?

Każdy powie: no, żeby się reklamował. A ja powiem: pewnie trochę tak, ale są lepsze sposoby. Blogu nie wymyślono, on istniał od kiedy istnieje pismo, tyle że wtedy nazywał się „kronika”, dziennik” czy „pamiętnik”, i bazgrało się go piórem na papierze. Teraz wali się w klawiaturę, a niedługo będzie się puszczało wiązki elektroencelograficznie prosto z głowy w sieć. Taka to różnica: kiedyś dzienniki nosiło się do wydawcy, teraz kliknięciem wysyła w świat, no i - uwaga, bo to jest ważna różnica - można natychmiast dostać odpowiedź, a nawet porozmawiać. Takie informatycznie wspierane, nowoczesne Forum Romanum albo plotkarski salonik, zależy co kto mówi. Przy czym nie zapominajcie, blogowicze: czym mądrzej napiszecie, tym mądrzejsze będą komentarze (i vice versa, niestety).