W 2009 roku we włoskim mieście L’Aquila miało miejsce tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi, podczas którego zginęło 309 osób, a 1500 zostało rannych.

Trzy lata później sąd skazał 6 sejsmologów na wieloletnie
więzienie za to, że... nie przewidzieli trzęsienia, a dokładniej za to, że
zlekceważyli symptomy ostrzegawcze i nie ostrzegli mieszkańców. Teraz, w 2014
r., naukowców uniewinniono, uchylając poprzedni, galileuszowski wyrok. Niczego
innego nie oczekiwałem, bo trzęsień ziemi przewidzieć się nie da, przynajmniej na
obecnym etapie rozwoju nauki. Po szkodzie można się zastanawiać, czy nie warto
było ewakuować miasta „dmuchając na zimne”, ale biorąc pod uwagę, że niewielkie
wstrząsy występują w tym regionie kilka razy w roku, raczej jest to niemożliwe.
L’Aquila ma 70 tysięcy mieszkańców, więc ewakuacja jest dużym i kosztownym
przedsięwzięciem.
W kontekście tej historii nasunęło mi się kilka refleksji. Po pierwsze, od podstaw kuriozalne wydaje się winienie naukowca za nieodkrycie czegoś. Idąc krok dalej, powinniśmy wytoczyć proces fizykom za nieodkrycie antygrawitacji, genetykom za niewynalezienie pigułki na starość, a socjologom - za brak doskonałego ustroju społecznego na tym padole. Po drugie - niezawisłość sądów jest dobra pod warunkiem, że mamy mądrego sędziego. Nasuwa się analogia do monarchy, który też powinien ferować sprawiedliwe wyroki, chyba że jest... durniem. Po trzecie, w regionach sejsmicznych powinno obowiązywać inne prawo budowlane - ale to jest już zadanie dla polityków.
W kontekście tej historii nasunęło mi się kilka refleksji. Po pierwsze, od podstaw kuriozalne wydaje się winienie naukowca za nieodkrycie czegoś. Idąc krok dalej, powinniśmy wytoczyć proces fizykom za nieodkrycie antygrawitacji, genetykom za niewynalezienie pigułki na starość, a socjologom - za brak doskonałego ustroju społecznego na tym padole. Po drugie - niezawisłość sądów jest dobra pod warunkiem, że mamy mądrego sędziego. Nasuwa się analogia do monarchy, który też powinien ferować sprawiedliwe wyroki, chyba że jest... durniem. Po trzecie, w regionach sejsmicznych powinno obowiązywać inne prawo budowlane - ale to jest już zadanie dla polityków.